29 grudnia 2014 roku omal nie wykończyły mnie zatorowość płucna i zakrzepica. Po 17 dniach leczenia, kiedy to mój organizm okazał się silniejszy niż podejrzewałam, wróciłam do domu i miejmy nadzieję, że po to by żyć i spełniać marzenia. A więc czas na...
PODSUMOWANIE „UROCZEGO” ROKU
2014:
Kirhanowe mangowo-japonistyczne podsumowanie roku 2014:
- Moje półeczki wzbogaciły się o 151 nowych tomików, w tym 25 nowych serii oraz 7 jednotomówek.
- Zakupiłam 11 magazynów o tematyce mangowej/azjatyckiej i dokonałam nowego odkrycia, jakim jest magazyn Asia on Wave.
- Wzbogaciłam się również o 7 pozycji książkowych związanych z Japonią (w tym 2 light novel), fiszki do Japońskiego i jeden Artbook.
CO PRZYNIÓSŁ MI ROK 2014 JAKO...
CZŁOWIEKOWI? MASAKRĘ!
1) Koniec okropnych, wymęczających
psychicznie i fizycznie studiów, czyli licencjat z języka
francuskiego z 5 na dyplomie → w konsekwencji bezrobocie.
2) Upadek kilku ambitnych planów
życiowych, które miały zapewnić mi nową, lepszą przyszłość.
3) Wiele nowych, długoterminowych
chorób/problemów zdrowotnych, których leczenie zajmie mi wiele
miesięcy lub lat.
4) Ponad miesiąc w szpitalu, na
trzech skrajnie różnych oddziałach, z czego nie chcę komentować
ani pierwszego (chirurgia), ani drugiego pobytu (wewnętrzny), za to trzeci (na sali intensywnego nadzoru) uratował mi życie.
RECENZENTOWI? PORAŻKĘ!
Miałam wielkie, ambitne plany na
rozwój moich blogów, ale nie przewidziałam tego, że moje zdrowie
odbije się także na moim recenzowaniu → w konsekwencji plany nie
wypaliły, a recenzje, mangi i książki błagają żebym nadgoniła
zaległości.
MANGOWCOWI? RÓG OBFITOŚCI!
Ogólne mangowo-animowe podsumowanie
roku 2014:
Dla fanów mangi i anime ten rok był
prawdziwym rajem.
1) Ogłoszono wydanie kilku wielkich
hitów, na które wielu fanów czekało od lat, jak chociażby
Berserk, No. 6, Kuroko no Basket (których premiera miała miejsce w
tym roku), Sekaiichi Hatsukoi i Viewfinder (zapowiedziane na rok
przyszły).
2) Swojego końca doczekały się
wielkie hity jak wspomniany już Kuroko no Basket czy tasiemce:
Naruto, Bleach.
3) Powitaliśmy pierwsze dzieci nowego
wydawnictwa mangowego Ringo Ame (Dia Game, Przekleństwo siedemnastej
wiosny, Lament Jagnięcia).
4) Wśród anime również pojawiło
się kilka ciekawych pozycji, w tym nowości: Love Stage, Tokyo Ghoul
– oraz kolejne sezony: Sword Art Online II, Yowamushi Pedal II,
Psycho-Pass II.
PLANY NA NOWY 2015 ROK:
1) Przeżyć w stanie dobrym, pozwalającym na samodzielność (z
moim szczęściem i końskim zdrowiem wolę to jednak doprecyzować).
2) Rozpocząć nowe, satysfakcjonujące życie.
3) Wypromować i poszerzyć Werewolf – Azja w Recenzjach.
Przykro mi z powodu choroby, mam nadzieję, że leczenie okazało się skuteczne i już się dobrze czujesz.
OdpowiedzUsuńGratuluję 5 na dyplomie, szkoda, że wymęczenie psychicznie i ciężka praca nie zaowocowały satysfakcjonującą ofertą pracy. Choroba potrafi wywrócić życie wartości do góry nogami, ale nie podawaj się! Czekam z niecierpliwością na nadgonienie zaległości w recenzjach oraz powodzenia w spełnieniu planów na 2015 :)
ps. ładna zmiana szablonu i kolorystyki :) Warto przeczytać mangę z której pochodzi obrazek?
Dziękuję za miłe słowa i mam nadzieję, że podniosę się w końcu po tych chorobach. W końcu trzeba działać, kiedy rynek mangowy szaleje ;)
UsuńJeśli chodzi o "The Betrayal Knows My Name" to zdania na ten temat są podzielone (zresztą, jak w przypadku każdej mangi). Ja tę serię bardzo lubię i poleciłabym ją fanom X CLAMPa, jako że klimat jest podobny, chociaż ogólnie całość się różni (i nie łatwo dorównać grupie Clamp). Taki X + Vampire Knight, ponieważ klimatycznie jest to X, ale sposób prowadzenia historii przypomina mi trochę takiego VK z demonami i protagonistą zamiast protagonistki. Ostrzegam, jak to w takich seriach bywa, są wstawki shounen-ai (jak i w Xie). Wszystko zależy od mangowych preferencji czytającego i np. osobie lubiącej krwawą sieczkę raczej bym tego nie polecała, to samo osobie, która na myśl o podtekście homo zaczyna hejtować (swoją drogą, dawniej takie podteksty były w większości tytułów). Myślę, że jeśli lubisz Xa to możesz rzucić na to okiem, ale jeśli siedzisz bardziej w seriach współcześnie wydawanych to jest to pewne ryzyko. Przez te niemal 10 lat wiele się zmieniło w sposobie, w jaki tworzone są takie historie. Osobiście jednak bardzo żałuję, że w Polsce tego nie wydają, ale pewnie zaopatrzę się w mangę po ang. lub fr. ponieważ kusi mnie już od czasu wydania anime w 2010 roku (nie najlepszego, jak to anime ;) )