wtorek, 29 lipca 2014

Doll Song tom 1 - Lee Sun-young




Tytuł: Doll Song
Autor: Lee Sun-young
Tom: 1
Wydawnictwo: Yumegari
Liczba stron: 212 (w tym 6 kolorowych)
Ocena: 6/6






O pierwszym tomie „Doll Song” można powiedzieć naprawdę wiele i jednocześnie jesteśmy w stanie zamknąć swoją wypowiedź w jednym tylko słowie: perfekcyjna. Tym, co przede wszystkim rzuca się w oczy jest motyw piękna, który stanowi esencję tego tytułu. Jeśli dodamy do niego mroczną historię, zaborczą miłość oraz „demoniczny” folklor otrzymamy coś wspaniałego, wyjątkowego i jedynego w swoim rodzaju.

Lee Woo-hee jest jak delikatny ptaszek trzymany w złotek klatce i wypuszczany z niej wyłącznie na krótkie chwile. Jej uroda zachwyca, zaś prostolinijność i dobre serce zjednują jej sympatię mieszkańców miasta. W nieumyślnie zastawione sidła uroku tej młodej kobiety wpada nawet młodziutka egzorcystka, która w zamian za pomoc i życzliwość, pragnie uchylić przed Lee Woo-hee zasłony przyszłości – panienka musi strzec się, bowiem mężczyzny w czerni, a tak się składa, że ten właśnie przybył do miasta. Niestety okazuje się także, że dziewczyna nieświadomie kryje w sobie niesamowitą choć przerażającą tajemnicę związaną z jej „stanem zdrowia”, który uniemożliwia jej nazbyt częste opuszczanie rodzinnego domu. Teraz jednak nadszedł czas by sekret wyszła na jaw, a wraz z nim cały mrok otaczającego piękną Lee Woo-hee świata.

Czym tak naprawdę jest piękno, które stało się obsesją współczesności? Kto wyznacza jego granice, ustala zasady estetyczne i dlaczego ludzie ślepo podążają za wizjami innych? Piękno jest pojęciem względnym, zabawą bogów, którzy upuszczają niewielki kawałek mięsa przed głodnymi zwierzętami, zaś te rzucają się w wir walki i ryzykują życiem w starciu o drobinę, która nie zaspokoi ich głodu. A tymczasem w cieniu leży wystarczająco wiele mięsa tylko trochę gorszej jakości, które pozwoliłoby utrzymać przy życiu wszystkie te bestie. Tacy właśnie są ludzie. Szaleni, kiedy chodzi o piękno, o zaspokojenie estetycznych potrzeb. Kochają to co pieści ich wzrok, ochraniają to, pożądają do tego stopnia, że popadają w jeszcze większe szaleństwo. I ten właśnie stan dostrzegamy w „Doll Song”. Piękno, w którym zakochuje się sam jego twórca, ludzie za wszelką cenę pragnący je chronić, lalkarz oddający duszę i ciało w imię pogoni za ideałem. Oto historia, która ukazuje prawdziwie mroczną stronę tego, co kojarzy się z radością i jasnymi barwami.

W tym tytule, Lee Sun-young wykorzystuje bardzo interesujący motyw lalkarza i nadaje mu dwa skrajnie odmienne kształty. Z jednej strony wprowadza do swojej opowieści historię ducha śliwy, który posługując się swoim drewnem tworzy przepiękną lalkę. Dzieło tak zniewalające, że zdolne rozkochać w sobie nawet własnego twórcę. Lalka ta jest w pewnym sensie dziełem przypadku i magii, tak więc trudnym do doścignięcia ideałem. Z drugiej, autorka przedstawia człowieka do tego stopnia zapatrzonego w swoje rzemiosło, że ślepo dążącego do prześcignięcia idealnego piękna. Lalkarz odrzuca swoje dotychczasowe osiągnięcia na rzecz własnego szaleństwa i pragnienia. W jego przypadku chodzi więc o ideał przemyślany w każdym calu, tworzony ludzkimi rękoma. I tak, w chwili starcia tych dwóch lalkarzy widoczne gołym okiem stają się także inne różnice pomiędzy nimi, zaś bestialstwo przyjmuje różne oblicza.

Ogromnym plusem „Doll Song” jest fakt, iż wątek paranormalny jest tutaj bardzo silnie związany z folklorem. Już sama idea ducha drzewa, o którym czytamy na początku i którego historia naznacza silnie całą opowieść nadaje całości niezapomnianego czaru. Im dalej zagłębiamy się w lekturę, tym więcej odniesień do dawnych wierzeń możemy znaleźć. Zresztą, pesymistyczne i brutalne oblicze folkloru perfekcyjnie uwydatnia mrok wszechobecny w tym tytule. To dopiero pierwszy tom, ale już teraz bez trudu możemy dostrzec zmiennokształtność, nawiedzenie, duchy czy demony. Co więc czeka na czytelnika dalej, skoro kolejne tomy zapowiadają się równie interesująco i niepokojąco?

Gdybym miała porównać manhwę Lee Sun-young do jakiegoś innego tytułu na pewno wybrałabym „Seimaden”. Dlaczego? Ze względu na bardzo poważny paranormalny dramat romantyczny. Choć nie dostrzegamy tego jeszcze bezpośrednio w akcji pierwszego tomu, wiele świadczy o tym, że już niedługo będziemy mieć z nim do czynienia. Naturalnie, dramatyczne wydarzenia już teraz odciskają swoje piętno na głównej bohaterce, jednakże romantyczne uniesienia zostały zaledwie zapowiedziane, niczym echo unoszące się ponad pierwszym tomem. Jest więc na co czekać, gdyż serduszka czytelników na pewno zabiją szybciej i łezka zakręci się w oku. Oj, będzie się działo! To po prostu pewne!
Przyjrzyjcie się dokładnie obwolucie pierwszego tomu i powiedzcie jakie trzy słowa przychodzą Wam na myśl. W moim przypadku są to: „piękna”, „szczegółowa”, „delikatna” i tak też można określić wnętrze. Kreska Lee Sun-young to prawdziwy majstersztyk. Pewne, choć delikatne kontury postaci, tysiące szczegółów, wspaniałe oczy składające się z wielu drobnych „pociągnięć”. Inaczej mówiąc, jest to przepiękna kreska, która idealnie odpowiada tematyce tego arcydzieła. Jak już wspomniałam, „Doll Song” jest tytułem raczej mrocznym i należy przyznać, iż klimat ten doskonale oddaje przewaga czerni i szarości nad bielą. Efekt jest naprawdę imponujący. Pewien kontrast stanowią za to kolorowe strony na początku tomiku. Niezmiennie piękne, jednakże niezwykle barwne, o nasyconych, żywych kolorach. To one wprowadzają nas w całą tę historię, ukazują niektórych bohaterów w całej okazałości. Aż ma się ochotę wzdychać z zachwytu.

W tym kontekście, podsumowanie pierwszego tomu „Doll Song” nikogo nie może zaskoczyć. Ta manhwa to prawdziwe cudo! Jej piękno, mrok i głębia wzbudzają fascynację, sprawiają, że czekanie na kolejne tomy jest istną torturą. „Doll Song” po prostu zapiera dech w piersi! Sięgnijcie po pierwszą część a zakochacie się w niej tak samo jak ja. Nie mam co do tego wątpliwości.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz