Tytuł: Silver Spoon
Tytuł alternatywny: Gin no Saji
Autor: Hiromu Arakawa
Tom: 1
Wydawnictwo: Waneko
Liczba stron: 192
Ocena: 5+/6
Szufladkowanie? Nie tym razem!
Jeszcze do
niedawna, kiedy słyszeliście nazwisko Hiromu Arakawy, jaki tytuł
przychodził Wam momentalnie do głowy? Czyż nie Fullmetal
Alchemist, który został u nas
wydany już kilka lat temu i zdobył sporą popularność? Gdyby
ktokolwiek chciał wtedy stworzyć profil tematyki podejmowanej przez
mangakę, pewnie postawiłby na shounen
z mocno zarysowanymi elementami fantastyki i ani przez moment nie
przyszłoby mu do głowy, że w przyszłości Hiromu Arakawa wykona
obrót o 180%, skupiając się na zwierzętach hodowlanych i
rolnictwie. Tak się jednak składa, że właśnie mamy przed sobą
serię, której powstania chyba nikt się wcześniej nie spodziewał
i która na pewno zaskoczyła wiele osób. Ta sama ręka kreśliła
Fullmetal Alchemist oraz
Silver Spoon, ten
sam wielki umysł myślał nad scenariuszem w obu przypadkach, a
jednak wynik tej „współpracy” jest naprawdę różny i silnie
przemawiający na korzyść nowszego dzieła mangaki.
Sneak Peek:
Yugo Hachiken to raczej zwyczajny,
inteligentny chłopak, który nie może pochwalić się żadnymi
planami na przyszłość, ani też wielkimi marzeniami wartymi
spełnienia. Niemniej jednak, nie przebierał w środkach chcąc
spełnić przynajmniej jedno małe, ale jakże istotne pragnienie,
którym było uwolnienie się od rodziców i rozpoczęcie nauki w
możliwe najbardziej oddalonej od domu szkole. Postanowił więc
wyjechać na samo Hokkaido, gdzie w Oezo mieści się Technikum
Rolnicze „Ezono”. Biedny chłopak nie miał zielonego pojęcia w
co się pakuje, a teraz jest już za późno na odwrót. Hachiken
musi dać z siebie wszystko i jeszcze więcej by fizycznie sprostać
wymaganiom szkoły, która potrafi dać nieźle w kość. Na
szczęście nie zostaje z tym wszystkim sam, gdyż szybko nawiązuje
znajomość z towarzyszami niedoli i powoli, ale nieubłaganie
poznaje fascynujący świat, który do tej pory był mu całkowicie
obcy.
Something
Special:
Silver Spoon bez
wątpienia jest mangą pod wieloma względami wyjątkową i jedyną w
swoim rodzaju, o czym świadczy już samo osadzenie tworzonej przez
mangakę historii w technikum rolniczym oraz wykorzystanie zwierząt
hodowlanych jako jednego z niezwykle istotnych elementów fabuły.
Wprawdzie bohaterowie bezustannie mają swoje własne problemy, pasje
czy marzenia, ale to zwierzęta decydują o tempie ich życia, o ich
obowiązkach i ewentualnych przyjemnościach, a czegoś podobnego ze
świecą szukać w innych tytułach.
„- Normalnie jakbyśmy w
hierarchii byli niżej niż zwierzęta...
- „Niżej”? Chciałbyś!
Jesteście ich nędznymi niewolnikami!” (str.
63-64)
W takiej sytuacji raczej nie dziwi
fakt, iż Silver Spoon to 100% fantastycznej komedii,
która każdego ponuraka potrafi rozłożyć na łopatki. Ten tytuł
jest wręcz wypełniony pozytywną energią, którą roztacza już od
samej obwoluty. Naturalnie, z początku pewnie wiele osób podchodzić
będzie do tej mangi, jak pies do jeża, ale wystarczy jeden tom żeby
zakochać się w tak pozytywnie zakręconej serii. Mało tego, na
korzyść Silver Spoon przemawia także ten „swojski”,
kojarzący się ze spokojem, prostotą i ciszą, klimat wsi, którym
emanuje Ezono. Do takiej szkoły po prostu chciałoby się
uczęszczać!
Jak żyć?
Nie dajcie się jednak zwieść, jako
że na pierwszy rzut oka może się wydawać, że Silver Spoon
to tytuł stworzony tylko by bawić i cieszyć, zaś w rzeczywistości
sprawy mają się troszkę inaczej. Pod lupę wystarczy wziąć
głównego bohatera, który szuka ucieczki od rodzinnego domu,
poniekąd stara się znaleźć swoje miejsce na ziemi, zmaga się z
brakiem marzeń i planów życiowych, stawia kroki na ślepo i nie
myśli ani o przyszłości, ani o tym do czego chce dotrzeć,
ponieważ nie ma pojęcia jaki powinien być jego życiowy cel.
Czytelnik widzi, jak chłopak męczy się z takim stanem rzeczy
otoczony osobami, które w przeciwieństwie do niego wiedzą, do
czego pragną dojść. Pod tym właśnie względem, Hachiken
przypomina mi mnie samą i może właśnie z tego powodu Silver
Spoon jest pozycją, którą szczerze uwielbiam. Problem
istnieje niezaprzeczalnie, ale autorka przedstawia go jako coś, co
bynajmniej nie stanowi końca świata, nie przeszkadza w wewnętrznym
rozwoju i w dobrej zabawie z przyjaciółmi, a także nie umniejsza
wypełniającego mangę humoru.
„Jak bardzo mógłbyś się
poświęcić, aby spełniło się twoje marzenie?” (str. 145):
Innym trudnym tematem związanym z
marzeniami, jaki pojawia się w tym tytule, są przeciwności losu i
wszelkie inne trudności w dążeniu do obranego celu. Tutaj na
pierwszy plan wysuwa się chociażby Aikawa, który pragnie zostać
weterynarzem, co wiąże się dla niego z pewnymi wyrzeczeniami oraz
z zapisem do pewnego niekonwencjonalnego klubu, który każdy
rozsądny chłopak omijałby wielkim łukiem. I znowu, poważny
problem, który może dotyczyć każdego z nas, okazuje się idealnym
pretekstem na wprowadzenie do historii kolejnej humorystycznej sceny,
która w mgnieniu oka rozładowuje napięcie i sprawia, że znowu
mamy ochotę się śmiać.
Bohaterowie:
Prawdę mówiąc, o nich można pisać
i pisać, jako że już w pierwszym tomie poznajemy interesujące
stadko osobistości, które wyraźnie będą z nami przez kolejne
tomy i odegrają w tej mandze swoją rolę. Mamy więc przyjemność
poznać miłą, uroczą i uprzejmą dziewczynę kochającą konie –
typ przyjaciółki, matematycznego głupka, którego nie da się nie
lubić – typ wioskowego pajaca, ludzką wieprzowinkę z charakterem
– typ kobiety, której nikt nie podskoczy, miłego dla oka
sportowca – typowe ciasteczko. Do wyboru, do koloru, nudzić się
nie można przy takiej ekipie.
Oprawa graficzna:
Osoby, które z Hiromu Arakawą
spotkały się wcześniej, wiedzą doskonale czego mogą spodziewać
się po jej kresce. Silver Spoon to połączenie tego,
co znamy już z Fullmetal Alchemist oraz czegoś nowego,
chciałoby się powiedzieć, bardziej zwyczajnego. Pod względem
graficznym, jej bohaterowie są od siebie zupełnie różni i
nierzadko niezwykle charakterystyczni, bo kto nie zwróciłby uwagi
na majora Armstronga z wspomnianej już już przeze mnie serii, Buddę
czy Larę Croft. Ale skoro zwierzęta odgrywają tutaj tak ważną
rolę to i o nich wypadałoby coś napomknąć, prawda? Tak więc...
Kura jest kurą, świnia jest świnią, koń to koń. Inaczej mówiąc,
Hiromu Arakawa potrafi rysować zwierzęta, a jej małe świnki...
Ach! Co za słodycz, kryje się w tym naszym schabowym!
W kilku słowach:
Dół,
przygnębienie, jesienna depresja, kiepski dzień? Jest na to
niezawodne lekarstwo – Silver Spoon,
czyli wiejski klimat na uspokojenie oraz komedia na poprawę
nastroju. Przekonajcie się sami!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz