sobota, 21 marca 2015

Savage Garden tom 3 - Lee Hyeon-sook





Tytuł: Savage Garden
Autor: Lee Hyeon-sook
Tom: 3
Wszystkich tomów: 7
Stan aktualny (KR): seria zakończona
Wydawnictwo: Yumegari
Liczba stron: 172
Ocena: 6/6





Czym tak naprawdę jest „Savage Garden”? Manhwą? Z pewnością. Romansem? Naturalnie. Zaklętą w komiks powieścią obyczajową osadzoną w historycznych realiach? Tak sądzę i przyznam szczerze, że już od pierwszego tomu, tytuł ten kojarzył mi się z klasyką dziewiętnastowiecznej literatury angielskiej i francuskiej. Co za tym idzie, nie mogę pozbyć się wrażenia, iż mam do czynienia z powieścią, a nie ze stworzoną współcześnie manhwą. Może właśnie dlatego, „Savage Garden” jest pozycją naprawdę wspaniałą i inteligentną, której nie potrafię się oprzeć.

Omdlenie Raya stawia na równe nogi wszystkie bliskie mu osoby, a nawet samą Gabrielę, która zaczyna coraz bardziej interesować się chłopakiem. Będąc świadkiem jego spotkania z naprawdę piękną narzeczoną, postanawia oszczędzić sobie kłopotów i odsunąć się od młodego Kensingtona. Niestety, nie wychodzi to tak, jak sobie zaplanowała i tylko sprawia przykrość doświadczanemu przez los chłopakowi, na którego spadają kolejne ciosy. Tym razem nóż w plecy wbijają mu nawet najbliższe osoby, którym ufał bezgranicznie. Niestety, także pewnemu siebie i cynicznemu Euanowi wszystko zaczyna wymykać się spod kontroli, przez co traci kontrolę nawet nad własnym życiem. Nigdy nie było dobrze, ale teraz jest z każdą chwilą coraz gorzej. Czarne, burzowe chmury wiszą nad wszystkimi bohaterami, a każdy z nich musi poradzić sobie sam z atakującymi go demonami.

„Savage Garden” nie jest prostym, lekkim tytułem, jakich dziś pełno, toteż intryga miłosna pojawiająca się w tej serii taka być nie może. Zapewne z tego powodu, Lee Hyeon-sook zadbała by rozwijała się ona we wszystkich kierunkach niemal równocześnie, co czyni sytuację bohaterów coraz bardziej dramatyczną i skomplikowaną. Niemniej jednak, podobne nagromadzenie uczuć nie powoduje chaosu, a jedynie coraz głębiej wciąga czytelnika, który pragnie wiedzieć więcej i jak najszybciej poznać zakończenie tej historii. Kolejne odkrywane przed nami pragnienia są coraz gwałtowniejsze i coraz trudniej się im oprzeć, a to bardzo komplikuje życie wszystkich postaci. Mało tego, w tym tomie nawet pozornie banalny motyw crossdressingu i nauki w szkole przeznaczonej dla płci przeciwnej coraz wyraźniej buduje dramat i jest dla głównej bohaterki ogromnym ciężarem psychicznym. Kiedy dodać do tego problemy natury uczuciowej, otrzymujemy bombę, która w każdej chwili może wybuchnąć i pociągnąć za sobą w nicość każdą z istotnych dla serii postaci. Tutaj nie chodzi o zabawę, ale o życie i przyszłość.

Stanowiąc przeciwieństwo licznych wydawanych w naszym kraju komiksów, „Savage Garden” z każdym tomem przedstawia nam nowe profile silnych, niebezpiecznych kobiet, które doskonale wiedzą jak wykorzystać swoją „słabość” by zdobyć władzę nie tylko nad innymi kobietami, ale przede wszystkim nad przedstawicielami płci przeciwnej. Także tym razem, mamy okazję poznać kogoś takiego i przyjrzeć się metodom działania, które pozwalają owinąć sobie wokół palca wybraną ofiarę. Urocza buźka i niewinne oczka są maską, która kryje mroczną, zdeterminowaną i gotową na wszystko duszę, inteligencję oraz bezwzględność. Lee Hyeon-sook zapoznaje nas z pajęczycą w ciele motyla i przyznam szczerze, że to naprawdę interesujący kontrast dla słabych mężczyzn, będących jak głupie muchy wpadające w rozstawione na nie sieci. Autorka bezbłędnie oddaje w ten sposób różnice w postępowaniu, działaniu i myśleniu płci pięknej oraz brzydkiej, co jest możliwe dzięki historycznemu i społecznemu zakotwiczeniu jej historii. To imponujące i naprawdę warte docenienia, ponieważ drugiego takiego tytułu nie znajdziecie na naszym rynku, a może i w ogóle.

W tym tomie bardzo istotny jest również obraz braterskiej miłości, która zmusza do dokonania wyboru między sobą a tą drugą osobą. Gra toczy się o naprawdę wysoką stawkę, ponieważ z jednej strony zagrożona jest psychika i dobrobyt młodszego z braci Kensingtonów, zaś z drugiej życiowa wolność i wolna wola starszego. Prawdę mówiąc, Euan jest marionetką, zaś jego sznurki stanowi Ray, o czym wiedzą doskonale wszyscy znajdujący się blisko dwójki braci. I tutaj jest pies pogrzebany, ponieważ tę sytuację wykorzystują osoby najbliżej z nimi związane. Tym samym, wiedzą gdzie uderzyć by zabolało najmocniej i by szantaż poskutkował jak należy. Fakt, iż Raymond nie ma o niczym pojęcia tylko wszystko komplikuje i sprawia, że klatka, w którą zostali schwytani staje się coraz ciaśniejsza, a powietrze gęstsze, duszące. Bracia są niewolnikami swojego statusu, swoich uczuć i całkowitej bezsilności, choć tylko jeden z nich ma tego pełną świadomość. Tej serii naprawdę nie sposób odmówić piękna zamkniętego w dramacie.

Skoro jednak o więzach krępujących Euana mowa, to nie sposób nie docenić sposobu, w jaki Lee Hyeon-sook ukazała reakcję dawnej arystokracji na seksualną odmienność w swoich szeregach. Po pierwsze, różni się ona od tej przedstawionej w większości tytułów, nawet tych osadzonych w podobnych ramach czasowych, chociaż przyznaję, że nie to jest tutaj najważniejsze. Prawdziwe znaczenie ma tutaj fakt, iż autorka nadała temu problemowi tak ulotne znaczenie, że wręcz nieistniejące, co stawia naszego bohatera w sytuacji bez wyjścia. Jego odmienność zostaje zakwestionowana i tym samym jedyna droga ucieczki z pułapki zastawionej przez ojca zwyczajnie się rozmywa. Przyznaję szczerze, że zrobiło to na mnie ogromne wrażenie, ponieważ pokazuje jak nieistotny jest dla tej rozległej pajęczyny intryg bunt Euana i jego uczucia. A przecież mowa o jednej, niewielkie rozmowie, która mogłaby przejść niezauważona, gdyby nie wielkie znaczenie i ciężar ukryty za wypowiedzianymi wtedy słowami.

Myślę, że w tym kontekście nikogo nie zdziwi moje wielkie oddanie tej serii oraz gorąca zachęta by po nią sięgnąć. Jest to tytuł pod każdym względem wyjątkowy, który oddaje klimat dziewiętnastowiecznych dramatów obyczajowych, prezentuje gamę różnorodnych bohaterów, z których każdy ma swoje własne problemy. Nie bez znaczenia jest także cudowna kreska Lee Hyeon-sook, która dodaje „Savage Garden” jeszcze więcej klasy i dodatkowo zakotwicza ten tytuł w epoce rozgrywających się tutaj wydarzeń. Dla tej manhwy naprawdę można stracić głowę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz