Tytuł: Are you Alice?
Autor: Ai Ninomiya (scenariusz), Ikumi Katagiri (ilustracje)
Tom: 1
Wszystkich tomów: 11
Stan aktualny (JP): seria otwarta
Wszystkich tomów: 11
Stan aktualny (JP): seria otwarta
Wydawnictwo: Waneko
Liczba stron: 194
Ocena: 5+/6
Jak to się zaczęło:
Zanim Wydawnictwo Waneko ogłosiło Are
you Alice? swoją nadchodzącą nowością, ktoś wspomniał
już o tym tytule w komentarzu, co skłoniło mnie do rozpoczęcia
małego dochodzenia i rozeznania się w sytuacji. Przyznam, że
zafascynowanie tą pozycją przyszło bardzo szybko i momentalnie
zdecydowałam się na wejście do Krainy Czarów stworzonej przez Ai
Ninomiyę i zilustrowanej przez Ikumi Katagiri. Wtedy jeszcze nie
wiedziałam, w co się pakuję i chyba nawet teraz nie jestem tego do
końca świadoma, ponieważ Are you Alice? kryje wiele
tajemnic, psychologicznego ciężaru, fascynującego wykorzystania
motywów. Cóż, nie ma się czemu dziwić, w końcu jest to tytuł
wyjątkowy.
Sneak peek:
Nie zna swojego imienia, nie pamięta
przeszłości, jest pustą skorupą otoczona pragnieniami, których
zaspokojenia szuka w Krainie Czarów – miejscu niezwykłym,
rządzonym przez Królową Kier, do którego drogę do tej pory
wskazywał Biały Królik. Przed nim do Krainy Czarów przybyło
osiemdziesiąt osiem dziewcząt, z których żadna nie spełniła
swojego zadania, jakim było zostanie „Alicją”, żadna nie
zdołała zabić tego, który je tam sprowadził. Teraz to w rękach
bezimiennego chłopca, który nie mając lepszej alternatywy przyjął
imię Alicji, spoczywa broń mogąca uśmiercić Białego Królika.
To jego cel, tylko w ten sposób może zaspokoić targające nim
pragnienia. Jeśli zdoła dopasować się do tego dziwnego,
pokrętnego świata, jeśli wykorzysta ludzi mających ułatwić mu
drogę do punktu docelowego, będzie w stanie uzyskać swoje własne
miejsce na ziemi, stanie się kimś konkretnym, naprawdę zyska imię.
Niestety droga do celu jest wyboista i długa, zaś on jest już
osiemdziesiątą dziewiątą Alicją. Czy może liczyć na to, że to
właśnie jemu powiedzie się to, co nie udało się nikomu innemu?
Alicja w Krainie Czarów:
Któż z nas nie słyszał o Alicji
w Krainie Czarów Carrolla Lewisa – niedługiej historii
dziewczynki, która w pogoni za Białym Królikiem trafia w miejsce
groteskowe, niezrozumiałe, rządzące się swoimi prawami? Nie
oszukujmy się, to klasyk, którym karmi się niemal każda dziedzina
sztuki – nie ważne, czy nam się to podoba, czy nie. Nawet na
naszym rynku mangowym możemy znaleźć inny tytuł, który również
przywołuje motyw Alicji, chociaż bez wątpienia Are you
Alice? ma w tej kwestii więcej do powiedzenia. Jeśli mam być
szczera, po przeczytaniu pierwszego tomu porównałabym tę historię
do bardzo popularnych współcześnie alternatywnych wersji
klasycznych pierwowzorów, z którymi możemy spotkać się chociażby
w przypadku baśni. Jednocześnie manga wydaje się być jednak
przyszłością powieści, ciągiem dalszym, tym, co następuje po
„żyli długo i szczęśliwie”. Niemniej, jest jeszcze za
wcześnie by ocenić, z którą wersją tak naprawdę mamy tu do
czynienia.
Motyw gry:
Kiedy
zabieramy się za czytanie Are you Alice?
pierwszym, co przychodzi nam do głowy jest obecny w historii motyw
gry, w której panują ścisłe, z góry ustalone zasady. Bez względu
na to, ile razy by się w nią nie grało, reguły pozostają
niezmienne. Tym samym, przedstawiona w mandze historia przypomina mi
grę w szachy, gdzie każda figura ma swoje własne zasady poruszania
się, zaś gracze, a wraz z nimi poszczególne pionki, muszą się do
nich dostosowywać. Nie ważne kto siedzi po jednej czy drugiej
stronie szachownicy, ponieważ żadna z tych osób nie ma tak
naprawdę żadnej wolnej woli. Możliwości ruchu po czarnych i
białych polach są ograniczone przez zasady niezależne od graczy.
Niemniej jednak, w Are you Alice? do szachownicy zasiada laik,
ktoś kto po prostu musi się mylić i łamać zasady nawet
nieświadomie. Pytanie, ile czasu zajmie mu spamiętanie reguł,
zastosowanie się do nich i czy w ogóle do tego dojdzie. Prawdę
mówiąc, równie dobrze możemy na miejscu szachów postawić karty
do gry, które byłyby elementem dodatkowo łączącym mangę z
powieścią Carrolla Lewisa. As bije króla, król bije damę, dama
bije waleta i tak dalej – tyle, że w tej historii „bije”
oznacza „zabija”.
Poszukiwania i pragnienia:
Jednym z istotnych elementów
tworzących psychologiczne zaplecze mangi jest poszukiwanie po omacku
tego, co utracone oraz niezwykle silna, niemal szaleńcza potrzeba
odnalezienia niezidentyfikowanej do końca zguby. Czego tak naprawdę
poszukuje w Krainie Czarów nasz główny bohater? Imienia,
przeszłości, swojego miejsce na ziemi, celu istnienia? Świeżo
upieczona Alicja najwyraźniej pragnie tego wszystkiego, ale możemy
mieć wrażenie, że jest coś jeszcze, coś przemilczanego, ukrytego
w niesłyszalnym szepcie. Zresztą, poszukiwanie i pragnienie
odnalezienia pojawia się także w przypadku innych bohaterów, a
przynajmniej takie sprawiają wrażenie. Przykładem może być Biały
Królik, który z jakiegoś powodu sam sprowadza i nazywa kolejne
nowe Alicje, który sam ustalił niedorzeczny sposób, w jaki
kandydatka na Alicję może rzeczywiście się nią stać. Co się
zaś tyczy Księżnej oraz Kota z Cheshire, oboje są w pewny stopniu
niepełni, wybrakowani z powodu swoich ról, jakie odgrywają w
Krainie Czarów. W ich słowach i zachowaniu wyczuwamy tęsknotę za
tym, czego pragną, a co jest dla nich niedostępne. Wyobraźcie
sobie ten psychologiczny ciężar płynący z ich bezsilności... To
robi wrażenie.
Nigdy nie patrz w tył:
Wyjątkowy klimat mangi podkreśla
także obecność Żali i ich pochodzenie, które bez wątpienia
wielu czytelnikom skojarzy się ze starą i niezwykle popularną
teorią na temat pozostających na ziemi dusz zmarłych. Warto jednak
dodać, iż w Are you Alice? do tego motywu dołączono
inny, antyczny. Pamiętacie Orfeusza, który zszedł do Hadesu by
odzyskać ukochaną? Spojrzenie za siebie oznaczało w jego przypadku
utratę szansy na przywrócenie żony do świata żywych, było więc
niejako źródłem nieszczęścia. Odłóżmy jednak na bok podobne
szczegóły. W omawianej przeze mnie mandze oglądanie się za siebie
jest jednoznaczne z patrzeniem w przeszłość, z wyrażaniem żalu
po tym, co było, z rozpamiętywaniem, a wszystko to zostało w
Krainie Czarów zakazane. Mieszkańcy muszą więc żyć chwilą i
patrzeć tylko do przodu, ponieważ łamanie zasad mogą przypłacić
życiem. Świat idealny dla kogoś, kto chce zapomnieć o
przeszłości, ale co z osobą, która tak jak nasza Alicja nie
pamięta, co działo się z nią wcześniej?
Plakat dołączony do polskiej przedpłaty/prenumeraty |
Siła imienia:
Kolejna sprawa. Jak myślicie, jak
wielka moc drzemie w imieniu? Myślę, że odpowiedzi na to pytanie
może być nieskończenie wiele, jako że motyw imienia, zaczerpnięty
niewątpliwie z folkloru, jest niezwykle popularny w literaturze i z
niej sięga swoimi mackami na inne dziedziny sztuki. Jak zauważamy w
pierwszym tomie Are you Alice?, dotarł także tutaj i
bez wątpienia sprawił, że manga ta stała się dzięki niemu
jeszcze bardziej psychologicznie napiętnowana. Chodzi tu bowiem o
imię, które pozwala na działanie i w pewnym stopniu tworzy
człowieka. Jeśli weźmiemy pod uwagę Alicję, imię to wiąże się
silnie z chęcią bycia kimś innym, kimś z góry ukształtowanym
przez zasady panujące w Krainie Czarów, ponieważ bycie Alicją nie
oznacza tak naprawdę bycia sobą. Zresztą, podobnie mają się
sprawy z innymi bohaterami, którzy również są tworzeni przez
swoje imiona, one zaś dopasowują im role odgrywane w tym niezwykłym
świecie. Uważam, że to fascynujące, ponieważ nasz bohater nie
jest kimś całkiem świadomym tego, że powinien być marionetką,
za której sznurki pociąga ktoś inny, jeszcze nam nieznany. Nasza
Alicja jak na razie posiada więc wolną wolę, zadaje pytania,
pragnie zrozumieć. Czy w miarę jak przyjdzie jej spędzać czas w
Krainie Czarów zatraci swoją oryginalność i podporządkuje się
regułom? Przekonamy się w kolejnych tomach, na które nie mogę się
doczekać!
"Kolorowe kredki...":
Jak zwykle na koniec recenzji wypada
skupić się na szacie graficznej, co w przypadku Are you
Alice? nie jest żadnym wyzwaniem, jako że Ikumi Katagiri
może pochwalić się bardzo delikatną, cienką kreską, którą
kreśli urodziwych bohaterów. W tym miejscu należy przyznać, że w
pierwszym tomie przeważa liczba mężczyzn, jednakże znajdą się
tutaj również nieśmiało pojawiające się postaci kobiet,
dziwolągów oraz dzieci. Stroje i tła kadrów odznaczają się
odpowiednio dobraną szczegółowością, która nie przytłacza
czytelnika, a wraz z przeważającą, chociaż nie dominującą,
bielą, wpływa na przejrzystość kreski. Co się zaś tyczy
obwoluty, o której moim zdaniem należy wspomnieć, nosi ona
znamiona anime. Te żywe kolory i staranność wykonania ilustracji
naprawdę przykuwają wzrok, chociaż wydają się wskazywać, iż
mamy do czynienia z historią lżejszą niż w rzeczywistości. Nie
zamieniłabym jednak obwoluty pierwszego tomu na żadną inną, jako
że pieści ona moje spojrzenie ilekroć na nią padnie.
Podsumowując, uważam Are you
Alice? za tytuł naprawdę wart zainteresowania, ponieważ
jego prawdziwej wartości nie widać na pierwszy rzut oka. Dopiero
wczytując się w treść, która okazuje się mroczniejsza niż
początkowo przypuszczaliśmy, zaczynamy pojmować powoli geniusz
przedstawionego tutaj świata, który z powieściowej klasyki
stworzył psychologiczne szachy. Wierzcie mi, nie ważne czy lubicie
Alicję w Krainie Czarów,
czy nie, ponieważ Are you Alice? znajduje się ponad
tym. Powieść Carrolla Lewisa to tylko forma, której użyto dla
nadania kształtu historii niezwykle kuszącej i zapowiadającej się
znakomicie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz