sobota, 3 października 2015

Zakochany tyran tom 8 - Hinako Takanaga




Tytuł: Zakochany tyran
Tytuł alternatywny: Koi Suru Boukun, The Tyrant Who Falls in Love
Autor: Hinako Takanaga
Tom: 8
Wszystkich tomów: 9
Stan aktualny (JP): seria powstająca
Wydawnictwo: Kotori
Liczba stron: 226
Ocena: 5/6




Przed Wami kontynuacja jakże pełnego napięcia poprzedniego tomu „Zakochanego tyrana”, a wraz z nią kolejna porcja słodko-gorzkiej historii dwójki zupełnie niedobranych mężczyzn, którzy wbrew wszelkiemu rozsądkowi stanowią parę. Co tym razem przygotowała dla czytelników Hinako Takanaga? Nie przedłużając, przekonajmy się!

Rozbity po bolesnym ciosie zadanym przez senpaia, Morinaga zaczyna poważnie zastanawiać się nad ich związkiem, którego fundamenty zostały podkopane. Mimo nieprzyjemnej sytuacji, w jakiej się znalazł oraz stojącej pod znakiem zapytania wspólnej przyszłości, mężczyzna pozostaje wierny swojej miłości i stara się nie zadzierać więcej z Souichim. Prosi jednak o czas na przemyślenie wszystkich spraw, a to wystarcza by nieczuły kochanek również podjął się karkołomnego zadania, jakim jest analiza wspólnie spędzonego czasu oraz uczuć, które do tej pory odrzucał i ignorował. Okazuje się jednak, że obaj potrzebuję bodźca z zewnątrz by naprawdę dostrzec to, co do tej pory im umykało. Szczera rozmowa z bratem oraz groźba niespodziewanego wyjazdu otwierają ich zamknięte dotąd oczy. Ale czy to uratuje związek tyrana i zakochanego w nim masochisty z konieczności? Czy świadomość popełnionych błędów i chęć ich naprawienia wystarczą aby zbudować coś, czego w gruncie rzeczy nie było?

Niedojrzałość Souichiego czytelnik miał okazję zaobserwować przy okazji wielu sytuacji przedstawionych w dotychczas wydanych tomach, a tym razem możemy powiedzieć, że autorka zbiera w jednym miejscu część potwierdzających ten stan rzeczy dowodów i zmusza swojego bohatera do przynajmniej częściowej i chwilowej dojrzałości uczuciowej oraz szczerości przed samym sobą. A wszystko dlatego, że nasz senpai ma naprawdę spore trudności ze zinterpretowaniem swoich uczuć i dopiero postawiony pod ścianą, musi brnąć przez to muliste bagno, które sam stworzył. Kiedy jego związek z Morinagą przechodzi swoje być albo nie być, nawet pozbawiony empatii tyran jest zmuszony zajrzeć w głąb siebie. Ponadto, dotychczasowe życie dwójki mężczyzn opierało się na rutynie uczuciowej narzuconej przez Morinagę, co tym bardziej pozwalało Souichiemu ignorować niechciane emocje i skupiać się na sobie samym. Nic nie mówiąc i tak dostawał to, czego mógł pragnąć, a do czego nie planował przyznawać się ani przed innymi, ani nawet przed sobą. Właśnie dlatego w tym tomie, autorka zmusiła go do odejścia od tej bezpiecznej codzienności, a w konsekwencji do podjęcia przynajmniej minimalnej inicjatywy, która choć w drobnym stopniu pokazała na czym stoi dwójka bohaterów. Souichi jest więc niejako zmuszony dorosnąć wewnętrznie i tym samym ewoluować zdecydowanie odważniej niż dotychczas.


Warto również zauważyć, iż w ósmej części „Zakochanego tyrana” główni bohaterowie stają przed niełatwym zadaniem, jakim jest walka z samym sobą. Muszą pokonywać swoje wewnętrzne opory, zmagać się z ograniczającymi ich „chcę” i „nie chcę”. Do tej pory mieliśmy do czynienia zaledwie z namiastką tego, co w ósmym tomie pokazuje swojemu czytelnikowi Hinako Takanaga. Mamy więc świadomość, że ta część na pewno wywrze spory wpływ na dalsze losy naszych bohaterów, którzy obnażają się przed nami wewnętrznie. Co więcej, w końcu w dużym stopniu zostaje powiedziane to, czego do tej pory mogliśmy się tylko domyślać. Niestety, droga do wielkich i małych problemów przyszłości nie zostaje zamknięta. Wprawdzie Morinaga i Souichi zrozumieli wiele istotnych kwestii, ale pamięć potrafi być bardzo zawodna, kiedy w grę wchodzi własna wygoda, toteż ich krok do przodu zawsze może zostać zniwelowany jednym lub nawet dwoma krokami w tył. Inaczej mówiąc, autorka pchnęła uczuciową stronę tej historii do przodu, ale czytelnik znający jej bohaterów wie, że to jeszcze nic nie znaczy i ta niemądra dwójka zawsze znajdzie sposób by machnąć ręką na to, do czego właśnie doszła. Ot, przewrotna ludzka natura jest w nich bardzo żywa, toteż dalsze losy kochanków pozostają dla nas zagadką.

W tym tomie niewątpliwie rozlegle przedstawione zostały także problemy komunikacyjne między dwójką bohaterów. Przykładem może być sytuacja, kiedy to chęć niesprawiania kłopotu bliskiej osobie zamienia się w – o ironio – jeden wielki kłopot. Fakt ten sprawia, że mężczyźni zaplątują się w pajęczynę dobrych chęci, która była zaledwie prostą nicią, zanim nie trafiła w ich ręce. Jak to mówią, „dobrymi chęciami piekło się wybrukowane” i w tej części naprawdę to widzimy, a przecież bezustannie obracamy się w temacie uczuć i emocji. W pewnym stopniu jest to dowodem ogromnej przepaści, jaka istnieje między Morinagą i Souichim. Jeden chce, drugi nie chce, kiedy drugi chce, pierwszy myśli, że tamten nie chce, więc się powstrzymuje i tak w kółko, a wszystko to z powodu niezrozumienia, niezgodności charakterów oraz braku szczerej rozmowy. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, gdyż w konsekwencji, czytelnik ma świadomość tego, jak wielkie wewnętrzne przeszkody musi pokonać ta dwójka, jeśli chce być ze sobą. Święty spokój i szalone pożycie niemal małżeńskie na pewno nie idą ze sobą w parze, kiedy mowa o niedotykalskim outsiderze homofobie i nadpobudliwym, zakochanym geju. Ich procesy myślowe po prostu muszą się rozmijać, toteż utknęli w błędnym kole milczenia, domysłów i podążania za swoimi myślami bez konsultacji z drugą osobą. To zadziwiające, jak bardzo można skomplikować coś bardzo prostego.

Podsumowując, ósmy tom „Zakochanego tyrana” zamyka pewien rozdział w życiu bohaterów i stanowi pomost na drodze do wzajemnego zrozumienia, czym odbiega w pewnym stopniu od poprzednich części. Niezmiennie zawiera w sobie jednak wszystko to, co czytelnicy lubią w tej serii oraz to, na co mogliby narzekać. W końcu historia biegnie dalej, zaś nam pozostaje czekać na kontynuację, która pokaże, czy nasza dziwacznie dobrana dwójka dorosła, czy może nadal popełnia te same błędy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz