Tytuł: Walkin’ Butterfly
Autor: Chihiro Tamaki
Tom: 4 (ostatni)
Wydawnictwo: Taiga
Liczba stron: 194
Ocena: 6/6
Naszą przygodę z mangą „Walkin’ Butterfly” rozpoczęliśmy przed ponad rokiem, co możemy z powodzeniem odebrać bardzo dosłownie, jako że w przedstawionej przez mangakę historii czas płynął bardzo podobnie. Tak, jak seria miała swój początek i dotarła do premierowego końca na polskim rynku, tak i pewien etap w życiu naszej bohaterki rozpoczął się i właśnie się zamyka. W pierwszym tomie, tytułowy Motyl, który odzwierciedla naszą Michiko, był zaledwie gąsienicą, która z biegiem wydarzeń owinięta kokonem zaczęła się przeistaczać przez dwie kolejne części. W tym tomie z poczwarki wydostaje się już pełnoprawny motyl, a jego narodziny są nadzieją, którą Chihiro Tamaki dzieli się z czytelnikami.
Michiko dała się ponieść i teraz znajduje się w sytuacji beznadziejnej. Obolała, obdarta i posiniaczona musi jak najszybciej dotrzeć na pokaz, który przez ostatnie miesiące był celem wszystkich podejmowanych przez nią działań. Jedno nieodpowiedzialne zachowanie może przekreślić jej ciężką pracę i wytrwałość w dążeniu do celu. Tym jednak razem, do pechowej dziewczyny wyjątkowo uśmiecha się szczęście, a dzięki zaufaniu i wierze Mihary, Michiko nadal ma do czego się spieszyć. Ten pokaz to dla niej być lub nie być, to drzwi, przez które musi przejść jeśli chce postawić na swoim, to szafa wiodąca do jej własnej Narnii, którą jest otwierająca się przed dziewczyną przyszłość. Jeśli Torayasu Michiko pragnie zobaczyć, co jest po drugiej stronie spełnionych marzeń, naprawdę musi się pospieszyć, gdyż czas ucieka, a Mihara nie może czekać ze swoim pokazem w nieskończoność.
Kiedy spojrzymy na „Walkin’ Butterfly” z perspektywy wszystkich czterech tomów, zauważamy, że manga o modzie w rzeczywistości jest przede wszystkim mangą o życiu, zaś wybieg stanowi tutaj jego metaforę. Michiko, którą poznaliśmy na samym początku, nie była w stanie zrobić na wybiegu nawet jednego kroku i podobnie miały się sprawy z jej życiem prywatnym. Świat i ludzie wokół niej bezustannie się zmieniali, ale ona nie chciała zmian, stała w miejscu nie ruszając się nawet na krok. Tym samym, wejście w świat modelingu obrazuje proces psychicznego dorastania, który w końcu się dla niej rozpoczął. Nasza bohaterka nie tylko uczy się jak chodzić, jak się zaprezentować, sprzedać w tym biznesie, ale przede wszystkim uczy się jak być dorosłą kobietą. W konsekwencji, w ostatnim tomie sytuacja przybiera zupełnie inny obrót, jako że wybieg nie jest jej już straszny. Mało tego, dziewczyna staje na nim z uniesioną głową, odważnie kroczy przed siebie i także tym razem odzwierciedla to jej codzienność, gdyż Michiko nie jest już tą samą, samotną dziewczyną, która jako jedyna chciała stać w miejscu, zatrzymać czas dla siebie i przyjaciół. Nasza bohaterka dorosła do życia.
Warto zauważyć, iż czwarta odsłona „Walkin’ Butterfly” stanowi niejako odpowiedź także na inne problemy, które zostały poruszone już w tomie pierwszym. Jednym z nich jest wspomniany już przeze mnie strach przed zmianami. Michiko była nim sparaliżowana, ponieważ miała coś, czego nie chciała stracić – przyjaźń i pierwszą miłość. Jako osoba pozbawiona wiary w siebie, obawiała się, że pozwalając sobie na zmiany, straci tych, którzy byli jej tak bliscy. Dorosłość wiązała się przecież z zupełnie innym życiem. Ostatnia część serii pokazuje jednak, że krok do przodu wcale nie oznaczał straty, ale zaowocował obfitością nowych ludzi, którzy wywarli i wciąż wywierają wpływ na nowe życie dziewczyny. Wystarczyło, że przestała trzymać się kurczowo szczeniackiej młodości, stanęła twarzą w twarz z tym, co miała dla niej dorosłość, a świat stanął przed nią otworem, odnalazła to czego szukała, stała się lepszą wersją samej siebie. Mały krok dla ludzkości, okazał się ogromnym krokiem dla niej.
Podobnie mają się sprawy z dokonywanymi przez główną bohaterkę wyborami. Wcześniej starała się iść na łatwiznę, kilka razy się poddawała i tylko złość oraz chęć udowodnienia czegoś światu popychały ją do działania. Tym razem, mając do wyboru dwie drogi, łatwiejszą i trudniejszą, Michiko postanawia iść pod górkę o własnych siłach. Nie zmuszają jej do tego inni, nie jest to wina przekornego losu, ale jej świadomy wybór, gdyż nie napędza jej złość, a jedynie chęć sprawdzenia swoich możliwości, radość płynąca z walki o marzenia, pogoń za snami oraz zabawa, jaką z tego czerpie. Nasza buntowniczka odnalazła prawdziwą siebie, przestała chować się za maską rozżalonego, gniewnego Brzydkiego Kaczątka, dzięki czemu narodził się łabędź.
„De petits riens qui font le quotidien
Des grandes idées qui vont jamais très loin”
(Un monde à changer – Lilliu Nyco)
I w końcu, temat, który dla wielu może wydawać się niemal najistotniejszy, czyli wątek miłosny. Chihiro Tamaki ukazuje nam w ostatnim tomie swojego „Walkin’ Butterfly” uczucie, które rodzi się pośród codzienności, kształtuje się z drobnych rzeczy, gestów, uśmiechów. Pojawia się cicho, jak złodziej, ale w rzeczywistości bardziej przypomina Świętego Mikołaja, gdyż przede wszystkim obdarza upominkami w każdej postaci – problemy zaczynają się rozpływać, wszystko powoli się układa, uśmiech powraca na twarz, radość rozkwita w sercu. Zresztą, nie jest to już to samo, szczeniackie uczucie z początków mangi, ale miłość, która dorosła wraz z naszą bohaterką i chociaż towarzyszą jej trudności, to stanowią one nowe wyzwanie. Ten wątek bez wątpienia stanowi optymistyczne zakończenie miłosnych westchnień naszej bohaterki. Aż chciałoby się więcej!
Przyznam szczerze, że nie trudno podsumować w kilku słowach ostatni tom „Walkin’ Butterfly”, ponieważ jest on perfekcyjnym zakończeniem serii i wraz z poprzednimi częściami, łączy się w idealny cykl rozwoju naszego tytułowego Motyla. Manga przede wszystkim napawa czytelnika optymizmem i nadzieją, pozwala nam inaczej spojrzeć na świat i samych siebie, zachęca do działania i spełniania marzeń. Dzięki „Walkin’ Butterfly”, gąsienice mają ochotę przerodzić się w motyle, zaś motyle mają siłę by rozłożyć skrzydła i wzlecieć.
* Zamieszczone w recenzji fragmenty mangi to poddane obróbce zdjęcia pochodzące z polskiego wydania tomiku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz